środa, 19 stycznia 2011

Góry, wodospady i Tajin . . .


06:30 - Pobudka. Poranek pokazał nam do jak pięknego miejsca nocą dotarliśmy.




09:00 - śniadanie, powoli składamy się do drogi i obserwujemy jak reszta pędzi w szaleńczym amoku w trasę...   My zaś zdecydowaliśmy się...  ujarzmić pakowanie ;-)


... i wygrać ;-)

14:01 - znak STOP w Afryce

No przecież musi być inaczej ;-)  żeby chociaż po francusku był...

14:30 - komunikacja miejska ;-)


14:40- Pierwsza przeprawa przez rzekę. Skupieni byliśmy bardziej na utrzymaniu auta w nurcie rzeki. Zdjęcia zrobiliśmy sobie później. Kamera zarejestrowała co nieco ze środka samochodu jednak widać że woda była całkiem głęboka a jej nurt po prostu przerażał...  Zdecydowaliśmy, że Przemek będzie nawigował stojąc na masce auta a sam pojazd będzie przekraczał rzekę jadąc pod katem 45 stopni do jej nurtu tak, aby napór wody nie przewrócił auta na bok.





15:45 - Targi... O! Tajin! - niestety nie doszliśmy do porozumienia :) Cena była "dla białych" więc pozwoliliśmy by danie się przypalało dla drużyn, które odwiedzą to miejsce po nas ( o ile takowe w ogóle istniały.. hihihi... ;-)  )





15:20 - Maroko krainą czerwonej ziemi i wielu sprzeczności: Piękna natura w kontraście z zaśmieconymi przedmieściami; upalne dni i zimne noce; uśmiechający się do nas ludzie i podnoszenie cen artykułów tylko dlatego, że jesteśmy z Europy....
Wielu zna polski - próbuje z nami rozmawiać w naszym języku - Wymieniają nazwy miast-Kraków, Warszawa... No i znają zwroty, których tu nie wymienię ;-) - oj dobrze znają ;-)










19:00 - Wodospady. Śliczne... ostatnim rzutem udało nam się ujrzeć wodospad o wysokości 110 metrów :) To jest jedno z tych miejsc, które w Afryce trzeba zobaczyć. Najfajniejsze jest, że nie prowadzą tam kasy biletowe, nie ma żadnych luminacji, nie ma tarasu widokowego. Jest po prostu żywa przyroda..., ludzie siedzą na szczycie wodospadu, na ziemi, nogi zwisają im swobodnie a obok nich huczą tony wody spadające ponad 100 metrów w dół. Nie ma żadnych barierek, deptaków i budek z pamiątkami.
To drugi najwyższy wodospad Afryki! Łódki podpływające na dole, pod sam wodospad stanowią kombinację desek i beczek a mostek pozwalający przejść na drugi brzeg rzeki to kamienie i kilka drewnianych akcentów ;-) Jeśli dodamy do tego odważne małpki makaku, które podchodzą na prawdę blisko to miejsce to staje się na prawdę magiczne. Szkoda, że zmrok okrywał już nas swoim płaszczem, nie mogliśmy spędzić w tym miejscu więcej czasu...





22:30 Gdyby ktoś nie wierzył, że w Afryce są góry z czapami śniegu zdjęcie wykonane o 2 godzinie nad ranem na wysokości ponad 2000 metrów n.p.m. ;-) Zachwyceni widokami nie zwróciliśmy uwagi na późną porę i .... na wypadające nam z kieszeni rzeczy ;-) Zbyszek gdzieś tutaj stracił swoją komórkę.




Góry forsowaliśmy niemal do 5 nad ranem...  na resztkach paliwa, wymęczeni, dotarliśmy do punktu noclegowego tylko po to by na chwilę zaledwie przytulić się do czegokolwiek i zaraz ruszać w dalszą drogę ;-)