niedziela, 16 stycznia 2011

Europejski supermaraton

05:00 poranne pakowanie



30 km górskimi serpentynami i poranne spotkanie z organizatorami
Zaspane drużyny, zimne samochody... Wyróżniono motocyklistę i jedną załogę.
Powiedziano nam, że czeka nas trzydniowy maraton. Ponad dwa tysiące kilometrów w trzy dni.... Następne spotkanie już w Afryce. Postanowiliśmy jechać bezpośrednio do Afryki bez sprawdzania checkpointów.
Mamy do zrobienia wyciek płynu chłodzącego i zmiana trybu zapalanie halogenów.






16.01.2011/9:00 Monako
Monako to inny świat. Szczególnie zimową porą: te 19 stopni .... Piękne widoki, piękne dziewczyny, piękne samochody ... i my :) Śniadanie mieliśmy "na Krzysia" :) Dziennikarze źle nas rozpoznali i dostaliśmy zaproszenie na śniadanie. Kiedy już towarzystwo się połapało, że my to nie ci, na których tam czekali, nasze żołądki mruczały z zadowoleniem niczym koty na rozgrzanym kocu w słońcu... ;-)  Ostatecznie rozstaliśmy się  bardzo przyjaźnie i wesoło :-)

P.S. Myślimy ciepło o zimie w Polsce... :D























12:00 dodatkowa nawigacja uruchomiona na laptopie. Bardzo nam się przydaje...


12:00 śniadanie tuż za Monako




16:00 chwila postoju. Zatrzymaliśmy się na postój techniczno - higieniczny ;)





23:30 komentarze do zdjęcia :)


Mariusz: "stacja MIR się chowa"
Przemek: "jak widać na zdjęciu - do nawigacji używamy wyłącznie kompasu i
map papierowych"
Zbyszek: "Kto nam .... wgrał mapy po arabsku ? "Ahmed I'll kill you" :)!"
Marcin: "... oni muszą zmienić dilera.... " ;)