05:00 poranne pakowanie
30 km górskimi serpentynami i poranne spotkanie z organizatorami
Zaspane drużyny, zimne samochody... Wyróżniono motocyklistę i jedną załogę.
Powiedziano nam, że czeka nas trzydniowy maraton. Ponad dwa tysiące kilometrów w trzy dni.... Następne spotkanie już w Afryce. Postanowiliśmy jechać bezpośrednio do Afryki bez sprawdzania checkpointów.
Mamy do zrobienia wyciek płynu chłodzącego i zmiana trybu zapalanie halogenów.
16.01.2011/9:00 Monako
Monako to inny świat. Szczególnie zimową porą: te 19 stopni .... Piękne widoki, piękne dziewczyny, piękne samochody ... i my :) Śniadanie mieliśmy "na Krzysia" :) Dziennikarze źle nas rozpoznali i dostaliśmy zaproszenie na śniadanie. Kiedy już towarzystwo się połapało, że my to nie ci, na których tam czekali, nasze żołądki mruczały z zadowoleniem niczym koty na rozgrzanym kocu w słońcu... ;-) Ostatecznie rozstaliśmy się bardzo przyjaźnie i wesoło :-)
P.S. Myślimy ciepło o zimie w Polsce... :D
12:00 dodatkowa nawigacja uruchomiona na laptopie. Bardzo nam się przydaje...
12:00 śniadanie tuż za Monako
16:00 chwila postoju. Zatrzymaliśmy się na postój techniczno - higieniczny ;)
23:30 komentarze do zdjęcia :)
Mariusz: "stacja MIR się chowa"
Przemek: "jak widać na zdjęciu - do nawigacji używamy wyłącznie kompasu i
map papierowych"
Zbyszek: "Kto nam .... wgrał mapy po arabsku ? "Ahmed I'll kill you" :)!"
Marcin: "... oni muszą zmienić dilera.... " ;)
30 km górskimi serpentynami i poranne spotkanie z organizatorami
Zaspane drużyny, zimne samochody... Wyróżniono motocyklistę i jedną załogę.
Powiedziano nam, że czeka nas trzydniowy maraton. Ponad dwa tysiące kilometrów w trzy dni.... Następne spotkanie już w Afryce. Postanowiliśmy jechać bezpośrednio do Afryki bez sprawdzania checkpointów.
Mamy do zrobienia wyciek płynu chłodzącego i zmiana trybu zapalanie halogenów.
16.01.2011/9:00 Monako
Monako to inny świat. Szczególnie zimową porą: te 19 stopni .... Piękne widoki, piękne dziewczyny, piękne samochody ... i my :) Śniadanie mieliśmy "na Krzysia" :) Dziennikarze źle nas rozpoznali i dostaliśmy zaproszenie na śniadanie. Kiedy już towarzystwo się połapało, że my to nie ci, na których tam czekali, nasze żołądki mruczały z zadowoleniem niczym koty na rozgrzanym kocu w słońcu... ;-) Ostatecznie rozstaliśmy się bardzo przyjaźnie i wesoło :-)
P.S. Myślimy ciepło o zimie w Polsce... :D
12:00 dodatkowa nawigacja uruchomiona na laptopie. Bardzo nam się przydaje...
12:00 śniadanie tuż za Monako
16:00 chwila postoju. Zatrzymaliśmy się na postój techniczno - higieniczny ;)
23:30 komentarze do zdjęcia :)
Mariusz: "stacja MIR się chowa"
Przemek: "jak widać na zdjęciu - do nawigacji używamy wyłącznie kompasu i
map papierowych"
Zbyszek: "Kto nam .... wgrał mapy po arabsku ? "Ahmed I'll kill you" :)!"
Marcin: "... oni muszą zmienić dilera.... " ;)