09:00 ... gdyby ktoś nie wiedzial gdzie sa wszystkie stare, biale mercedesy ;)
Poranne śniadanie...i sok ze świeżych pomarańczy ...
Marokańska lista przebojów :) ... a w niej prześlicznie śpiewający... Piasek? Doda?? A może to lokalne wiadomości ostrzegające śpiewnym głosem przed burzami piaskowymi... Trudno stwierdzić :)
15:40 Africa Welcome to!
Już po trzech godzinach po opuszczeniu miejscowości NADOR oczom naszym ukazały się takie oto widoki. Jeszcze wczoraj płynęliśmy promem - dzisiaj wspinamy się na 1360 metrów nad poziom morza po to, żeby za chwile zjechać 600 metrów niżej. Zaznaliśmy prawdziwego afrykańskiego off road'u w oparciu o nawigację za pomocą kompasu, map satelitarnych współrzędnych GPS. Z szacowanych przez nas lajtowych 200 kilometrów wyszło 500 i coś nam podpowiada, że troszkę za późno ruszyliśmy się z hotelu. ;-)
15:45 poprawki zawieszenia na "pasie awaryjnym autostrady" Po krótkim odpoczynku przystąpiliśmy do szybkiego przepakowania tobołków i niewielkiej korekty zawieszenia. dotychczas przód naszej terenówki podskakiwał na nierównościach niczym saneczki, luzujemy tu i ówdzie kilka regulacji zawieszenia i auto będzie nieco niższe ale wygodniejsze.
18:07 - kolacja. Po trudnych przeprawach po marokańskich drogach - zgłodnieliśmy. Za jedyne
20 Dirham mieliśmy dostać pełnego soczystego kurczaka. Tak też się stało. Oczywiście detale extra w postaci uśmiechów kelnera, dodatków do posiłku i przepysznej herbaty z miętowymi liśćmi - kosztowały nas kolejne 80 Dirham ;-) czego nie do końca byliśmy świadomi ;-) Czyli doświadczyliśmy uprzejmości "My Dear Friend'ów" ;-) i Marokańsko - Afrykańskiej mentalności biznesu.. Ale oczywiście - było smacznie!
23:40 Nocleg niedaleko Khenifra. Po nierównej walce z dziełami marokańskiego Zarządu Dróg i Autostrad
(pojęcie drogi, pasa ruchu, mostu.. ba - nawet bezdroża nabiera tu nowego
znaczenia; droga nazywana w Polsce powiatową tu ma podobne oznaczenie na
trasie, rzadko kto spodziewa się przejścia przez rzekę... bez mostu ;-) ) około 23 dojechaliśmy do przepięknego pałacu z polem namiotowym. I właśnie dzisiaj, 18 stycznia, nocujemy... pod chmurką !!! ;-)
P.S. wraz z zmianą wysokości zawieszenia musieliśmy zmienić ustawienia świateł....